sobota, 15 listopada 2014

Opowieść Maximusa cz.2

Ech...głupia baba. Jakoś mam to w nosie kim jest. "Samica alfa" też mi coś. Mam ją głęboko i szeroko. Znowu zaburczało mi w brzuchu. Nie będę jej o nic prosić. Następnym razem po prostu sobie pójdę i tyle. Odwróciłem się do niej jeszcze raz. Widziałem jak jej zęby wbijają się w mojego woła. Zaburczało mi w brzuchu. Ech...
BUM! Czy to była strzelba. Odwróciłem się w stronę usłyszanego strzału. Zacząłem wąchać. CZUJE ICH! Wyostrzyłem słuch. Słyszałem jak w moją stronę idą psy i ci zabójcy. Od razu się odwróciłem i zacząłem biec. Widziałem że pantera też biegła w moim kierunku. Zaburczało mi w brzuchu. GŁODNY JESTEM! Nie wytrzymam jestem zmęczony. Pantera mnie dogoniła i przegoniła.
BUM! Głośno zapiszczałem i padłem na ziemię. Postrzelili mnie w tylną łapę. Spojrzałem do przodu widziałem jak pantera biegła. Jak można. Ja jej pomogłem znaleźć jedzenie. Beze mnie by umarła a ta tak po prosu ma mnie gdzieś. Zamknąłem oczy i oczekiwałem na to co nieuniknione. Poczułem jak ktoś mnie ciągnie. Czy to ci zabójcy. Otworzyłem oczy a przede mną stał szakal.
-Czego chcesz?-spytałem. Przecież mógł mnie zostawić a teraz muszę się męczyć z tą łapą. Piekła strasznie.
-Podziękujesz mi później-odpowiedziała. Z jej głosu wynika że to samica. Ech nie mam szczęścia do samic. Czego ona będzie chciała? Żebym był przynętą dla zabójców? Żeby ona przeżyła a ja nie?
Usłyszałem dźwięk stóp zabójców i psów. Zabójcy o czymś gadali po czym poszli. Słyszałem jak się oddalają. Spojrzałem na szakala.
-Przepraszam-powiedziałem-i dziękuje za pomoc...mam dziś ciężki dzień-powiedziałem i spuściłem łeb na dół.
-Nic się nie stało-powiedziała i się uśmiechnęła-jestem Vent a ty?
-Jestem Maximus-powiedziałem i podniosłem łeb. Uśmiechnąłem się-ale mów mi Max.
Zaburczało mi znowu w brzuchu.
-Głodny jesteś?-spytała zdziwiona-a nie najadłeś się tym wołem?
-Chciałbym-powiedziałem i się skrzywiłem-chciałem pomóc nieznajomej panterze...no i widać ja na tym wyszedłem.
-Może chodźmy do...


Vent?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz