sobota, 15 listopada 2014

Opowieść Maximusa cz.4

-Kolejny śmieć, który odważył się tknąć co nie jego...-usłyszałem znajomy głos. Podniosłem łeb. A przy moim prezencie stała "Samica alfa"
-O ależ miła wizyta-powiedziałem i próbowałem wstać. Niestety nie udało mi się i padłem na ziemię-czego chcesz?
- Niczego właściwie.- obojętnie usiadła po kociemu, owijając się ogonem.- Nie uśmiechało mi się tylko iść w stronę tamtej złodziejki.
-Ech...jakoś mnie mało obchodzi o kim mówisz-powiedziałem szczerze-i przepraszam ale to jest moje legowisko więc proszę cię o pójście sobie gdzie indziej...
-Nie.- powiedziała krótko, nawet na mnie nie patrząc.
Ale bezczelna. Co ona sobie myśli? Najpierw nie dzieli się MOIM wołem potem zostawia mnie na pastwę losu ludziom a teraz siedzi i obraża mnie w moim legowisku.
-Kto cię nazwał samicą alfa?-spytałem-bo samemu nie można nadać sobie tego tytułu...i co jeszcze mówiłaś? Że to twój las? Hahaha-zacząłem się śmiać-a żem się uśmiał.
- A co niby nie?- podniosła jedną brew, że tak się określę.- Mieszkam w tym lesie, to moje terytorium. Skąd żeś się urwał że cię to tak bawi?
-Weź bo walisz sucharami-uśmiechałem się-hmm wiesz to w takim razie też jestem samcem alfa...mieszkam w tym lesie, to moje terytorium hehehe dobrze wiedzieć.
Odpowiedziała mi milczeniem. Dumnie patrzyła w dal, zamiatając suchą ziemię ogonem, w powolny sposób, niczym kotek. Znowu spróbowałem wstać, tym razem udało mi się.
-No to jak już to jesteś-powiedziałem pokuśtykając do mięsa-witam w moich skromnych progach-uśmiechnąłem się-chcesz kawałek?-wskazałem na mięso.
Spojrzała na mnie przez ramię.
-Nie. Dzięki ale nie chcę-powiedziała oschło.
-Jak chcesz-wziąłem kęsa-ale pyszne...dziękować emu kto mi to przyniósł...a jak ty się wczoraj znalazłaś w rzece?
-Złodziejka jedna... na wschodnie góry.. uh..-spojrzała na mnie-Nie twój interes
-Ech...trudno się z tobą rozmawia-powiedziałem i się skrzywiłem-no nic ja chyba idę odpocząć...
-W środku dnia... żenujące...-powiedziała, przeciągnęła się i zasnęła słodko.
-I kto tu jest żałosny?-spytałem to śpiącej już pantery-ech...-poszedłem do jaskini i tam zasnąłem...



Ktoś dokończy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz