niedziela, 30 listopada 2014

Opowieść Maximusa cz.7

-Masz jakiś plan?-spytała się mnie Vent. Ja...plan...Ależ oczywiście...
-Nie mam...Ale...niee-usiadłem i oparłem się o drzwi-Ech...jestem beznadziejny...
Ech taka prawda...Przylazłem tu bez żadnego planu...Tyle razy co ktoś musiał mi pomagać...Na przykład kiedy mnie postrzelono...
-Dotarłeś tutaj, nie przesadzaj.I tak już dużo zrobiłeś. Czekaj. Chyba mam pomysł.
-Jaki?-spytałem zaciekawiony
-No cóż. Trzeba zrobić małe zamieszanie...- Nie zdążyła dopowiedzieć reszty. Usłyszałem wielki hałas zza drzwi. Jakaś kobieta uciekała trzymając jakiś przedmiot w ręce. Można było usłyszeć głos : Za nią! 
-Teraz mamy szansę!-krzyknęła. Zaczęliśmy biec. Oczywiście byłem za nią. Nie mogłem biec szybciej przez moją łapę. Biegliśmy chyba przez rynek który znajdował się blisko wyjścia. Zauważyłem bramę. Była zamykana. Zauważyłem także tą kobietę. Biegła w stronę wyjścia. Coś nie tak. Przecież z tego co widzę to zwykła chyba złodziejka. Usłyszałem też alarm. Co się dzieje? Potem zauważyłem mężczyznę który krwawo zabija rycerza...to był ten sam rycerz który mi pomógł. Widziałem jak leje się z niego krew. Szybko zmieniłem kierunek biegu i wskoczyłem na zabójcę. Człowiek mnie odepchnął i zaczął uciekać. Wskoczył na mury zabijając przy tym rycerzy zamykających bramę i ją otworzył.
-MAX! SZYBCIEJ!-usłyszałem krzyk Vent. Szybko zacząłem biec do wyjścia. Było mi przykro. Jak można tak przyjść i zabić? JAK?!
Z vent wybiegliśmy z zamku. Kobieta także uciekła. Widziałem mordercę. Wsiadł na jakiegoś konia. Kobieta także wsiadła. Uciekli. Z \Vent biegliśmy jeszcze kilka minut żeby oddalić się jak najbardziej od zamku. Zatrzymaliśmy się. Ja usiadłem i oparłem się o drzewo. Byłem oszołomiony. Patrzałem na ziemię.
-W-widziałaś to?-spytałem. Byłem przerażony.
-Widziałam-powiedziała i spuściła głowę.
-Ja...ja idę spać-powiedział i się położyłem.
-Idziesz tu spać.Poważnie?Tak po prostu?-spytała zdziwiona.
-Robi się ciemno...Nie wiem jak ty ale ja idę-odwróciłem się i zamknąłem oczy. Usłyszałem jak Vent odchodzi. Po kilku minutach zasnąłem...


Smutny Max ;-; Kto dokończy ? :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz